Chleb własnego wypieku to troska o najbliższych, podana na talerzu
Pieczenie chleba to aromat szczęścia, smak zdrowia i inwestycja w dobrostan. Dlatego…
swojskie pieczywo to dla mnie wyraz miłości i wdzięczności za dar życia..
Jest proste i magiczne, choć wymaga:
- systematyczności,
- planowania,
- skupienia,
- precyzji,
- siły w rękach,
- przyjemnych uczuć i…
- szczypty nieba, rozumianego po swojemu.
Piekę bochenki na zakwasie od piętnastu lat. I nieustannie…

zachwycam się procesem ich tworzenia jak i konsumpcji.
Choć, bycie rodzinnym piekarzem wymaga czasem dużej mobilizacji, gdy trzeba wstawić zaczyn lub zamieszać chleb, wczesnym rankiem albo po pracy. Niemniej jednak warto. Bo…
własny chleb to jakość, zdrowie i oszczędności.
Nawet jeśli kupujemy mąki droższe. Czyli te, lepszej jakości to ogólny budżet, przeznaczany na pieczywo w skali miesiąca jest dużo niższy, przynajmniej w mojej rodzinie.
Zakwas to płuca wypiekanego chleba.
Ten, na którym pracuję ma około 15 lat. Jest silny i pięknie pachnie. Często go rozmnażam, by zasilić inne domy i rodziny, które cenią piekarską autonomię, tylko nie do końca potrafią zapanować nad subtelnym życiem toczącym się w słoiku.

Ja mam szczęście, a może rękę do zakwasu.
Jeśli nie masz zakwasu, a chcesz zacząć piec chleby na zakwasie, to musisz go przygotować.
Zadanie jest proste.
Wystarczy poddać mąkę fermentacji.
Jaką mąkę? Pracować można właściwie na każdej pełnoziarnistej mące. To znaczy:
- na pszennej ze sklepu spożywczego, na jej starych odmianach płaskurce lub samopszy, które można kupić w Internecie,
- na orkiszu,
- na żytniej,
- na gryczanej….


Ważne, żeby to była mąka pełnoziarnista, minimum 2000.
Wykonanie zakwasu:
- 100 g mąki
- 100 g ciepłej wody
Mąkę zalać wodą, dokładnie wymieszać. Odstawić słoik w ciepłe miejsce na kilka dni, mieszając 2 razy dziennie. Po kilku dniach zakwas powinien mieć lekko kwaśny zapach. Wtedy trzeba go wstawić do lodówki.
Zakwas trzeba dokarmiać łyżeczką mąki, co kilka dni.

Przepis na chleb.
- Zaczyn – wyjmuję zakwas z lodówki, żeby się trochę ogrzał.
- Ciasto
- Pieczenie
1. Zaczyn:
- 350 gram mąki pszennej 2000 (pszennej, orkiszowej, płaskurki…) zalewam 350 g wrzątku.
- Zostawiam na min. 20 minut i dodaję 50g zakwasu.
- Mieszam dokładnie i zostawiam do ukwaszenia.
Po około 6h, gdy zaczyn jest pulchny, pachnący lekko kwaśno, a jego ilość się zwiększy prawie dwukrotnie, zabieram się główne ciasto.
2. Ciasto:
- Do dużego naczynia wsypuję 30g soli (Ulubione przyprawy: u mnie jest to kminek, kurkuma i kardamon)
- 750g – 800g wrzątku
- 360g mąki żytniej, przesiewam przez sitko
- 780 – 800 g mąki pszennej
Czasem dodaję mąkę gryczaną, zawsze jakieś ziarna. I mieszam z ukwaszonym zaczynem. Po 20 – 30 minutach mieszam. Przekładam do 2 foremek i czekam aż chleb urośnie, niemal 2x
3. Pieczenie:
- Rozgrzewam piekarnik do 230 stopni, temperatura dopuszczalna dla moich foremek. 250 stopni byłoby super.
- Chleb mam w piekarniku podczas rozgrzewanie, dlatego gdy temperatura osiągnie 230 stopni, piekę 12-15 minut,
- A następnie zmniejszam temperaturę do 200 stopni i piekę 20-25 minut.
Po upieczeniu wyjmuję chleb z foremek i zostawiam w piekarniku, bo lubię twardą skórkę. Na zdrowie!
